Murzynek z lat 80


Prawdziwy murzynek lat 80. Pyszny i fajnie wilgotny. Jak byłam mała takiego murzynka piekło się co tydzień.

Stary, dobry przepis mojej mamusi. Takie ciasto mama czasem dodatkowo przekładała powidłami śliwkowymi lub dżemem wiśniowym albo kremem z kaszy manny. To było coś, pychotka!



Składniki:
  • 3 szkl mąki tortowej
  • 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 szklanka cukru
  • 250 g masła
  • 1 szklanka mleka
  • 5 łyżek kakao
  • 6 dużych jaj
  • Forma: 24x24 cm (lub trochę mniejsza)



Przygotowanie:
Do garnka wlewamy mleko, dokładamy masło, wsypujemy cukier i kakao. Całość rozpuszczamy na małym ogniu, mieszając od czasu do czasu i zagotowujemy. Odstawiamy do wystudzenia.





Do zimnej masy dodajemy żółtka i miksujemy. Z masy odlewamy 1/2 szklanki, wykorzystamy ją na polewę. Do reszty dodajemy całą mąkę z proszkiem do pieczenia i miksujemy do połączenia składników. Na koniec dodajemy ubitą pianę z białek, mieszamy delikatnie łyżką do połączenia. Ciasto przekładamy do formy (dno wyłożone papierem do pieczenia, forma wysmarowana masłem). Wkładamy do piekarnika nagrzanego 180 st. C, pieczemy z opcją góra-dół, bez termoobiegu. Pieczemy do suchego patyczka, moje ciasto piekło się ok 45 min.


Polewę, którą odłożyliśmy zagotowujemy i gorącą polewamy upieczone, letnie ciasto. Moja mama takie ciasto przystrajała kandyzowaną skórką pomarańczy i wiórkami kokosowymi (u mnie płatki migdałowe). Można udekorować według uznania.




Gotowe!




Życzymy smacznego!