Ciasto mojego dzieciństwa. Niezwykle łatwe w przygotowaniu, szybkie, pulchne, mięciutkie, a co najważniejsze bardzo smaczne.
Ciasto z kilku podstawowych składników, które zazwyczaj mamy w domu. Idealne do popołudniowej kawy czy herbaty, gdy brakuje czegoś słodkiego, bo jest bardzo szybkie w przygotowaniu.
Składniki (na dwie babeczki):
- 2 pełne szklanki mąki krupczatki
- 6 dużych jajek (u mnie domowe, od kurek teściowej)
- 3/4 szklanki cukru
- 100 ml zimnej wody
- 3/4 szklanki oleju
- pełna łyżeczka proszku do pieczenia
- czekolada starta na tarce na grubych oczkach (u mnie gorzka czekolada 75% kakao, ok. 6 łyżek)
- szczypta soli
- aromat np. pomarańczowy, rumowy
Wykonanie:
Białka ze szczyptą soli ubijamy na sztywną pianę. Następnie sukcesywnie dodajemy cukier - dobrze miksujemy. Stale miksując na najwyższych obrotach dodajemy po 2 żółtka. Potem wlewamy olej i wodę, miksujemy krótko do połączenia. Na końcu dosypujemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i miksujemy krótko na wysokich obrotach. Ciasto wychodzi bardzo puszyste - do ciasta dosypujemy startą czekoladę, dodajemy kilka kropel aromatu. Całość mieszamy już łyżką dokładnie i delikatnie.
Tak przygotowane ciasto przekładamy do dwóch keksówek wysmarowanych masłem i wysypanych bułką tartą. Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 st. C (opcja góra - dół bez termoobiegu), pieczemy do suchego patyczka. Nasze ciasto piekło się ok. 30 min. Ciasto studzimy przy uchylonych drzwiczkach piekarnika ok. 10 min. Następnie wyjmujemy ciasto z foremek i studzimy na kratce.
Ciasto po upieczeniu:
Ciasto można posypać cukrem pudrem.
Życzymy smacznego!