Urwis w kuchni - pieczemy ciasto drożdżowe ze śliwkami z przepisu prababci Stasi


Sezon śliwkowy zachęca do wspólnych zabaw kulinarnych - pieczemy więc ciasto drożdżowe ze śliwkami i kruszonką.
U nas dziś na deser... śliwki w roli głównej. Zapraszamy więc do naszej kuchni na ciasto drożdżowe ze śliwkami. Nasza prababcia Stasia jest mistrzynią ciasta drożdżowego - podczas pieczenia korzystamy z jej wskazówek.




Na początek przygotowanie potrzebnych składników:

Wymiary formy: 24x29 cm
  • 4 szklanki mąki
  • 1 szklanka mleka
  • 1 szklanka cukru
  • 200 g masła
  • 25 g drożdży
  • 4 jajka
  • owoce - u nas śliwki
Kruszonka:
  • 100 g mąki
  • 50 g cukru pudru
  • 50 g roztopionego masła 
Tutaj oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie przemyciła córce trochę smacznej matematyki użytkowej. A więc - przeliczamy (jajka, śliwki), ważymy, odmierzamy na szklanki, rozmawiamy o kilogramach i gramach.



A przy okazji ćwiczymy małe rączki, jak np. podczas drylowania śliwek, kruszenia drożdży czy oczywiście zagniatania ciasta (obejrzyjcie nasz film).




Wykonanie:
W garnku na małym ogniu rozpuszczam masło z cukrem i mlekiem. Do letniej masy mleczno-maślanej wbijam jajka i miksuję (masa musi być przestygnięta, ponieważ jajka mogą się ściąć). Następnie z pomocą córki wkruszam drożdże i dokładnie mieszam. Tak przygotowaną masę przykrywam ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce na około 1,5 h do spienienia. Ania podgląda co jakiś czas co się dzieje pod ściereczką :).


Następnie do zaczynu wsypuję mąkę i razem z córką zagniatam ciasto do czasu gdy będzie gładkie i będzie odchodziło od ręki. Ciasto jest dość rzadkie, ale nie ma potrzeby dosypywania mąki. Wyrobione ciasto przekładam na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i odstawiam w ciepłe miejsce. W między czasie myję i dryluję śliwki oraz przygotowuję kruszonkę. Śliwki i kruszonkę wykładam na ciasto - tutaj także pomoc córki jest niezbędna :). Ciasto wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni Celcjusza i piekę przez 20 min z uchylonymi drzwiczkami, następnie zamykam piekarnik i piekę jeszcze ok 40 min do ładnego zarumienienia ciasta.





Etap końcowy - drożdżowo-śliwkowy zapach roznosi się po kuchni. Wspólne sprzątanie i wyczekiwanie aż ciasto się upiecze.

W końcu jest:



I próbujemy wyczekiwany kawałek. Skuście się też - koniecznie. 





Zapraszamy na nasz film - wspólnie z córką pieczemy ciasto drożdżowe krok po kroku.


Życzymy smacznego !


2 komentarze: