Skąd się biorą pomidory? Zapraszamy do szklarni naszego Pradziadzia.
Nasz weekendowy pobyt na wsi u dziadków oczywiście nie mógł się odbyć bez botanicznych obserwacji i pogadanek. Przydomowy warzywniak jest przecież pełen smakowitości i zawsze jest tam coś do odkrycia.
Miejscem, które od zawsze intryguje i rozbudza ciekawość córki jest szklarnia Pradziadzia ... pachnąca pomidorami.
Córka nie lubi pomidorów. Mimo wielu zachęt i przeróżnych sposobów podania, nie chce ich spróbować. A może pomidory dziadzia Frania smakują inaczej niż te "sklepowe", przecież nie do końca tak samo wyglądają - intryguję córkę...
Ania chętnie zagląda do szklarni. Obserwuje, zadaje pytania, podziwia kolory i kształty, dotyka, a także wącha pomidorowe okazy. Nadszedł też czas na zbiory - samodzielne zrywanie z krzaków pomidorów. To dopiero frajda!
Skuszona kolorami, różnymi kształtami, odmianami i zapachem, córka w końcu próbuje pomidorowe okazy :)
A może w waszym ogrodzie jest taki zakątek, który rozbudza botaniczną ciekawość waszych pociech?
Ale "olbrzymki" te pomidory, warto byłoby je skosztować..
OdpowiedzUsuń